poniedziałek, 30 lipca 2012

Polacy na szachownicy „Wielkiej gry"

Wielka gra to pojęcie niewiele mówiące współczesnemu człowiekowi. Wszyscy słyszeliśmy o I czy II Wojnie Światowej, ale Wielka gra? Wbrew pewnej atmosfery tajemniczości otaczającej to pojęcie była to moim zdaniem seria najbardziej fascynujących intryg w dziejach świata. Tak zwana klasyczna Wielka gra dotyczyła rywalizacji rosyjsko- brytyjskiej prowadzonej w Azji Centralnej od XVIII do XIX wieku. Jej powodem była chęć jak największego rozszerzenia stref wpływów w regionie. Obie strony obawiały się nieustannie wzajemnego ataku na swe posiadłości i wysyłały w tym celu licznych szpiegów, którzy poprzez skrzętne intrygi mieli jak najbardziej osłabić adwersarza. Co ciekawe nie brakowało w dziejach Polaków, którzy zapuszczaliby się w te nadal jeszcze wtedy tajemnicze i niebezpieczne rejony świata. Oczywiście w związku z upadkiem polskiej państwowości pod koniec XVIII stulecia czynili to pod sztandarami innych mocarstw- najczęściej Imperium Rosyjskiego. Biorąc pod uwagę towarzyszące tym zmaganiom okoliczności ciężko uwierzyć czemu polscy uczestnicy tamtych wydarzeń zostali przez teraźniejszość niemal zupełnie zapomniani. Szczególnie pamiętając, iż historie w stylu uprowadzenia przez koczowników na środku pustyni, przeprawianie się przez pasma górskie regionu w śniegu sięgającym po pas czy odkrywanie ludów nieznanych dla świata to tylko nieliczne z „atrakcji”, które na nich czekały.

Wśród licznych Polaków, którzy wśród wielu przygód badali tereny w pobliżu Indii na szczególne przybliżenie zasługuje sylwetka dwóch.
Pierwszym z nich jest Jan Prosper Witkiewicz. Podobnie jak wielu innych Polaków w tamtych czasach został on wcielony karnie do armii Imperium Rosyjskiego. Było to dla niego jedynym ratunkiem po tym, gdy za działalność konspiracyjną na Litwie, którą prowadził  już w wieku 15 lat został skazany na karę śmierci. Było to wynikiem aktywności w konspiracyjnej organizacji „Czarni bracia”. Jego złagodzony wyrok obejmował dożywotnią służbę w Orsku w okolicach Uralu- dokąd przybył w 1823 roku. Podczas stacjonowania w rosyjskim garnizonie szybko poznawał języki okolicznych ludów, co z czasem pozwoliło mu na rozpoczęcie życie szpiega. Jego najważniejszym zadaniem była misja z 1938 roku odbyta do rządzonego przez Dost Muhammada Kabulu. Miała ona na celu przekonanie tamtejszego emira do współpracy z Rosja, co mu się udało. Istnieje historia według której miał on rzekomo sfałszować pieczęć carską na liście, który przedstawił emirowi odbijając ją przy użyciu tuszu z opakowania jednego z rosyjskich produktów obecnych na rynkach regionu. W ostatecznym rozrachunku los nie był jednak dla niego łaskawy. W 1839 roku został wezwany do Petersburga, gdzie nie został jednak doceniony za włożony w rozwój imperium trud. Co charakterystyczne dla Rosji wkrótce zginął w tajemniczych okolicznościach, w wieku zaledwie 31 lat. Oczywiście jak to przystało na historię ludzi wartościowych Rosjanie nazywają go rosyjskim podróżnikiem.
Jan Witkiewicz













Bronisław Grąbczewski (ur. 1855) to z kolei czysta legenda jeśli chodzi o eksplorację najdalszych zakątków globu. Podobnie jak Witkiewicz pochodził on z Wileńszczyzny, a po upadku powstania styczniowego jego rodzina przeniosła się do Warszawy. Wkrótce rozpoczął studia w Petersburgu, których jednak nie ukończył. Odbył także w młodości podróż do Ameryki Południowej, po powrocie z której wstąpił na służbę rosyjską i na własną prośbę wysłano go do Azji Centralnej. W odróżnieniu od Witkiewicza został „sołdatem” całkowicie dobrowolnie. Okres w którym działał był jednak znacznie bardziej zapalny od wcześniejszych lat. Końcówka XIX wieku była bowiem czasem, gdy niemal wszystkie tereny w Azji Centralnej zostały już oficjalnie objęte w posiadanie przez któreś z rywalizujących ze sobą mocarstw (Brytyjczyków, bądź Rosjan). Służbę wojskową rozpoczął w 1975 roku, w wieku 20 lat. Grąbczewski badał głównie okolice Pamiru i Hindukuszu w czym pomagało jego wykształcenie geograficzne. Wsławił się wykonaniem niezliczonej ilości notatek, map i szkiców. Jak zanotował brytyjski oficer Francis Younghusband, który spotkał Grąbczewskiego w 1888 roku podczas podroży w okolicach księstwa Hunzy był on człowiekiem pokaźnej postury i niezwykłej inteligencji. Obaj szpiedzy pomimo świadomości charakteru swojej pracy zjedli wspólny obiad. Ostatecznie jednak wrogość zwyciężyła, a Grąbczewski o mało co nie przypłacił życiem przygotowanej przez Brytyjczyka intrygi. Jeszcze długo leczył się po spędzeniu wielu dni brnąc po pas w śniegu przez  pustkowia Xinjangu. Po cudownym wręcz przetrwaniu ekspedycji, która odcisnęła piętno na całym jego dalszym życiu Grąbczewski nie porzucił dalszej aktywności, choć zrezygnował z prowadzenia wypraw eksploratorskich. Po udanej karierze w trakcie której zarządzał miedzy innymi terenami rosyjskimi na Dalekim Wschodzie przeszedł na emeryturę w 1910 roku. Podczas rewolucji październikowej opowiedział się za białymi i usiłował wesprzeć admirała Kołczaka. Po zwycięstwie bolszewików powrócił do Polski w 1920 roku i zamieszkał  w Warszawie, gdzie zmarł w zapomnieniu, w 1926 roku. Niewątpliwie wpływ miała na to jego dobrowolna służba dla zaborcy, ale nawet pomimo tego faktu nie sposób nie docenić jego licznych zdolności i inteligencji. Do jego najważniejszych dzieł autobiograficznych należy między innymi książka „Na służbie rosyjskiej” wydana w 1926 roku.

Bronisław Grąbczewski













Konrad Leszczyński

Artykuł napisany na podstawie:

Peter Hopkirk " Wielka gra"

http://bialczynski.wordpress.com/slowianie-tradycje-kultura-dzieje/zblizenie-polska-rosja/bronislaw-grabczewski-1855-%E2%80%93-1926-%E2%80%93-w-sluzbie-cara-i-nauki/

sobota, 21 lipca 2012

No i jest pierwsza notka

Mam nadzieję, że wraz z upływem czasu powstanie tu blog o Indiach. Naukowy? Podróżniczy? Jeszcze coś innego? To pokaże czas. Mam nadzieję, że będziemy się wszyscy dobrze bawić poznając te mniej i słabiej znane strony Indii.