Rynki azjatyckie od dawien dawna kuszą inwestorów. Nie omija to oczywiście
Indii, które także zalewane są coraz obfitszym strumieniem zagranicznego
kapitału. O coraz większy rynek rywalizują zaś ze sobą firmy z całego świata. Porównując
jednak promocję oraz ofertę Niemcy
wydaja się być, o co najmniej kilka pozycji do przodu przed swoimi potężnymi konkurentami.
Ostatnio zorganizowany w Delhi z
inicjatywy Ambasady RFN pokaz „Urban
Mela 2012” jest doskonałym przykładem możliwości naszego zachodniego sąsiada. Podczas
gdy inne placówki dyplomatyczne stawiają na promocję kultury i biznesu w
postaci pokazów filmowych czy koncertów- Niemcy wygodnie ulokowali się w jednym
z centralnych parków indyjskiej stolicy, gdzie w zielonej scenerii zapraszają
do podróży do innego świata, a może i epoki. Ich planom odpowiada
nawet nazwa lokalizacji wydarzenia- Millenium Park.
Niemcy idealnie połączyli promocję swojej kultury oraz gospodarki. W kilkunastu
pokaźnej wielkości pawilonach przypominających UFO i zbudowanych specjalnie na
tę okazję przez uznanego niemieckiego projektanta Markusa Heinsdorffa ulokowane
są wystawy obrazujące niesamowity rozwój jaki stał się udziałem niemieckiej
gospodarki.
![]() |
Ufopodobne instalacje wystawy dobrze komponowały się z krajobrazem, a co najważniejsze zachęcały do wejścia do środka. |
Na otwarciu ekspozycji „przypadkiem”
znalazły się także gwiazdy indyjskiej śmietanki towarzyskiej i Bollywoodu, w tym
m.in. aktorka Sushmita Sen, a widoczny z parku grobowiec Humayuna jedna z wizytówek
stolicy był podświetlony kolorami indyjskiej i niemieckiej flagi. Oczywiście
„mimochodem” o imprezie napisały najważniejsze indyjskie gazety- m.in. Times of
India czy The Hindu zapewniając mu ogólnokrajową popularność. Niemiecki
ambasador Michael Steiner zapewnił zaś podczas mowy powitalnej, iż jego kraj
pomimo 60- letniej już obecności dyplomatycznej w Indiach dopiero planuje
pokazać w przyszłości na co go stać. Wszystko wskazuje na to, że nie żartował.
![]() |
Ciepły dzień, park- trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce na organizację wydarzenia, które ma przyciągnąć jak najwięcej zwiedzających. |
Firmy takie jak BASF, Bosch, Volkswagen, Airbus, liczne firmy z sektora
technologii odnawialnych a także kilka niemieckich uczelni wyższych podczas 10
dni starały się do siebie przekonać indyjskiego odbiorcę. I to nie za pomocą
ulotek, ale licznych interaktywnych instalacji, pracujących modeli silników,
plazmowych ekranów dotykowych- demonstracji samochodów przyszłości i
wszystkiego co tylko można sobie wyobrazić. Nie były to zwykłe pokazy, ale żywa
ekspozycja- doskonały symbol stanu niemieckiej gospodarki. Targi to nie tylko
promocja technologii, ale także święto literatury niemieckiej, koncerty, warsztaty
graffiti czy tańca współczesnego- gdzie
w rytmie hip- hopu wesoło podskakują indyjskie dzieci, i dziesiątki innych
imprez, które z pewnością pomogą Niemcom umocnić swój już aktualnie niezwykle
pozytywny wizerunek nad Gangesem.
![]() |
Jak pokazuje to zdjęcie niektórym zwiedzającym aż „szczęka opadła z zachwytu”- to dobry znak dla niemieckiej gospodarki... |
![]() |
Ochrona środowiska to motyw nieustannie przewijający się w działaniach promujących niemiecką gospodarkę. |
Wszystko ulokowane w zielonej scenerii, która
powoduje, że poważne tematy o których chcą powiedzieć Niemcy doskonale łącza
się z popołudniowym, rodzinnym spacerem do parku- powodując, że każdy czuje się
swobodnie, o czym świadczą wesoło biegające dookoła dzieci.
Co najważniejsze nie jest to jednorazowa impreza, ale cały cykl-
odbywający się w kilku miastach Indii począwszy od kwietnia 2012 roku do
stycznia 2013 roku. Zawsze inna sceneria- zawsze niesamowity pokaz i święto nowoczesności.
Niewątpliwie, ciężko jest na pierwszy rzut oka ocenić koszt organizacji
tego typu przedsięwzięcia. Z perspektywy pojedynczego obywatela są to na pewno niebotyczne
koszty, ale z punktu widzenia całej gospodarki niemieckiej, która skorzysta na
przedsięwzięciu jest to niewątpliwie niewielka, wręcz symboliczna kwota.
Tylko w 2011 roku Bosch, Siemens i BMW zapowiedziały chęć wprowadzenia 2
miliardów euro do lokalnej gospodarki, a w niekończącej się kolejce czekają m.in.
Deutsche Bank i Lufthansa żeby wymienić te absolutnie najważniejsze spośród
niemieckich korporacji. O dobrym wyborze miejsca na inwestycje świadczy
przygotowane przez jedną z najważniejszych indyjskich gazet zestawienie, w
którym Indie znalazły się wśród 5 najważniejszych odbiorców bezpośrednich
inwestycji zagranicznych na świecie. Szczególnie w sektorze nowoczesnych
technologii na który stawiają Niemcy rynek indyjski jest wyjątkowo otwarty i
chłonny (włączając tak potrzebny dla Indii sektor energii odnawialnej)..
![]() |
Niemcy przywieźli ze sobą wszystko co najlepsze, w tym prototypy samochodów napędzanych energią słoneczną. |
Przykładowo, w przypadku motoryzacji na rynku indyjskim niepodzielnie rządzą
samochody japońskie, które są dużo tańsze od konkurencji ze względu na m.in.
lokalizacje procesu produkcyjnego na miejscu. Niemcy starają się więc promować w
tym przedziale cenowym ekspansję należącej do Volkswagena- Skody. Oczywiście prócz
tego podobnie jak w niemal każdym innym państwie świata Mercedesy i BMW to
tradycyjnie samochody elity. Patrząc na
już odniesione sukcesy trudno nie kryć podziwu.
Jak zaś wskazuje raport Niemiecko- Indyjskiej Izby Gospodarczej (Indo-
German Chamber of Commerce) pomimo faktu, że ze względu na kryzys ekonomiczny
niemieckie inwestycje w Indiach spadły- to nasi zachodni sąsiedzi nadal pozostają
w 8 największych inwestorów nad Gangesem,
a w ciągu ostatnich 10 lat zainwestowali w Indiach prawie 3 miliardy dolarów. Znaczna większość ich inwestycji objęła rejony
Mumbaju, Delhi, Hajderabadu, Ćennaju, i
Kalkuty a więc najważniejsze aglomeracje Indii. O rosnących niemieckich
ambicjach wyraźnie świadczy także wizyta kanclerz Angeli Merkel z 2011 roku,
podczas której premier Indii Manmohan Singh wyraził głęboką nadzieję na zwiększenie
niemieckich inwestycji, które w olbrzymiej większości są udziałem sektora
nowoczesnych technologii. Pomimo tych sukcesów są to jednak nadal
inwestycje szczątkowe- jak zauważa ten sam raport niemieckie firmy inwestują
bowiem rocznie za granicą niebotyczną kwotę bliską 970 miliardom dolarów.
Wszystkie te fakty, w połączeniu z wyraźnie widoczną niemiecką inicjatywą
dobitnie wskazują, że Niemcy zgodnie ze słowami
swojego ambasadora nie żartują, a kryzys, który jednych wpędza w problemy, może
być dla innych doskonałą motywacją do dalszego rozwoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz