Turban już dawno temu stał się jednym z najbardziej
kojarzonych symboli związanych z Indiami. Kiedy widzimy człowieka w turbanie i
z brodą na myśl od razu przychodzi nam kraj maharadżów. Mało kto wie jednak co
kryje się za tym turbanem. Najczęściej kryje się za nim wyznawca Sikhizmu-
jednej z ciekawszych religii świata, o której Polacy ciągle niewiele wiedzą.
Wizyta w Amritsarze- najświętszym miejscu dla każdego Sikha to dobra okazja,
żeby napisać coś więcej o tej niezwykle barwnej religii, jak i tym czego należy
spodziewać się po „indyjskiej Mekce”.
![]() |
Złota Świątynia w Amritsarze to najświętsze miejsce sikhizmu i jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy, które można zobaczyć w Indiach. |
Co to znaczy być Sikhem?
![]() |
Sikhijski strażnik- Amritsar. |
Sikhizm to
jeden z ciekawszych systemów wierzeń, który pełnymi garściami czerpie także z
innych religii. Słowo sikh oznacza w hindi oraz w pendżabskim (główny język
używany przez Sikhów) ucznia. Sikhizm jest z reguły określany jako
religia monoteistyczna. Kult zapoczątkowany został w XV stuleciu przez guru
Nanaka. Cześć oddawana jest łącznie 11 guru- ostatnim z nich jest święta księga
Guru Granth Sahib.
Do podstawowych
zasad, tzw. 5xK zalicza się:
1. Kesh: zakaz strzyżenia włosów oraz
brody
2. Kangha: specjalny drewniany grzebień,
przydatny w utrzymaniu czystości włosów
3. Kara: metalowa bransoletka noszona na
nadgarstku- ma przypominać, że wszystko co czynią wyznawcy powinno być zgodne z
naukami guru
4. Kachera: rodzaj bawełnianych spodni,
które mają na celu uzmysławiać potrzebę nieustannej obrony wiary
5. Kirpan: najczęściej drewniany, lub
symboliczny miecz noszony u pasa- podobnie jak Kachera ma wojskowe konotacje i
symbolizuje gotowość do walki o religię
Przyglądając się zwyczajom Sikhów oraz architekturze jasnym
staje się fakt, że sikhizm jest mieszanką islamu i hinduizmu, z pewnymi wpływami
chrześcijaństwa. Co ciekawe sami Sikhowie nie przywiązują do tego wagi-
twierdzą, że bóg jest jeden, a to jak go nazywamy nie gra roli.
Do najważniejszych zwyczajów pochodzących z islamu należy:
a) posiadanie Świętej Księgi, której oddaje się cześć
b) padanie na twarz jako forma modlitwy
c) zakrywanie głowy przy wejściu na teren świątyni (większość
Sikhów zakrywa ją przez cały czas- mężczyźni w formie turbanów, kobiety chust)
d) wygląd wnętrza Złotej Świątyni- pokryta jest ona
arabeskami
Z chrześcijaństwa pochodzi m.in. chrzest- praktykowany
przez członków wspólnoty deklarujących chęć ścisłego przestrzegania zasad wiary
![]() |
Jak deklarują sami Sikhowie nie mają oni nic przeciwko innym religiom i ich zdaniem w rzeczywistości różnice między nimi są zupełnie nieistotne. |
Z hinduizmu pochodzą zaś m.in. :
a) obyczaj prasadu, czyli spożywania ofiary na cześć bogów
b) wiara w boskość świętej księgi Guru Granth Sahib (która
dosłownie „mieszka” w swoim pałacu
c) obecność rytualnych sadzawek w pobliżu
gurudwar, które są używane do rytualnych obmyć.
Sikhowie
uznają się za członków „rodziny hinduizmu” jako że wszyscy guru sikhizmu byli
hinduistami. Ponadto Sikhowie powinni być wegetarianami, coraz mniej z nich
przestrzega jednak tego zalecenia.
![]() |
Sikhijskie świątynie- gurudwary rozsiane są po całych (szczególnie północnych Indiach); na zdjęciu gurudwara Sisganj w Delhi. |
Krótka historia Sikhów, czyli wojna,
wojna i jeszcze raz wojna
Sikhowie
zawsze o coś walczyli.
Począwszy od
1799 roku walczyli o utrzymanie swego państwa, później po utracie
niepodległości na rzecz Brytyjczyków w 1849 nieustannie walczyli zaś o
utrzymanie tożsamości, którą to walkę kontynuują po dziś dzień.
W 1947 roku
podczas podziału brytyjskiego radźu pomiędzy Indie i Pakistan to właśnie
Pendżab stał się areną krwawych walk, gdyż został podzielony pomiędzy dwa
państwa. Większość Sikhów mieszkała po pakistańskiej stronie- szybko jednak
powrócili do Indii, czego efektem jest fakt, iż obecnie lwia cześć Sikhów
mieszka w Indiach.
Później,
Sikhowie walczyli o swój odrębny stan, co doprowadziło w 1966 roku do
wyodrębnienia hindujęzycznej Harijany z Pendżabu, w którym Sikhowie stanowią obecnie
60% większość.
Lata 80-te
były niezwykle trudnym czasem dla wszystkich wyznawców tej religii. Ekstremiści
pod wodzą J.S. Bhinrdrawale zażądali wtedy utworzenia Khalistanu państwa Sikhów. Skończyło się na
oblężeniu świątyni w której schronili się rebelianci przez wojska
indyjskie. Profanacja miejsca kultu poskutkowała zaś nienawiścią ze strony społeczności, a następnie zabójstwem Indiry Gandhi przez jej sikhijskich ochroniarzy. Wywołało to z kolei
pogromy Sikhów- w samym Delhi zginęło ich wtedy co najmniej kilkanaście tysięcy.
Dzisiaj, wyznawcy świętej księgi walczą zaś o powodzenie w stopniowo
liberalizującej się gospodarce indyjskiej i trzeba przyznać, że idzie im
znakomicie. Pendżab to spichlerz Indii, a Sikhijskie turbany nieodłącznym obrazem jaki możemy zobaczyć na
ekranach telewizorów są gdy mówi się w Indiach o gospodarce.
Wszystkie wspaniałości Amritsaru nie wzięły się przecież z niczego.
Sikhowie są bowiem niezwykle dynamiczną grupą. Zarówno w rolnictwie, jak i
szeroko pojętym biznesie, a także wojskowości. Obecnie w Indiach mieszka od 20-30 milionów Sikhów
(dane podawane przez rząd Indii oraz samą wspólnotę są bardzo rozbieżne). Niestety, padają oni także ofiarą własnego
sukcesu oraz globalizacji. Coraz więcej z
nich wyjeżdża za granicę (Wielka Brytania, Kanada, USA), a młodzi często
nie czują przywiązania do religii i odmawiają np. noszenia turbanów tłumacząc
to m.in. modą. Ponadto aborcja żeńskich płodów znacząco pogorszyła
wskaźnik równości płci i w niektórych regionach Pendżabu na 1000 mężczyzn
przypada zaledwie 750 kobiet, co oznacza, że coraz częściej trzeba szukać żony
w innym stanie na co mogą sobie jednak pozwolić tylko zamożni.
![]() |
Spośród wszystkich zwyczajów, Sikhowie najbardziej powszechnie przestrzegają zakazu golenia brody oraz włosów. |
Złota świątynia ludzi o złotych
sercach
Wkrótce po
wejściu na teren Złotej Świątyni trzeba zdjąć buty i obmyć stopy w specjalnej
mini sadzawce, należy także założyć nakrycie głowy (zarówno mężczyźni, jak i
kobiety). Już na samym początku odkrywania niezwykłego Amritsaru (2 nad ranem)
zgłosił się do mnie wolontariusz Balpreet Singh, który zaoferował, że chętnie
opowie coś więcej o licznych znajdujących się w pobliżu świątyniach. W ciekawy
sposób wytłumaczył on znaczenie 5 podstawowych zasad sikhizmu porównując je do
5 palców, które jednak nie są sobie równe. Dość zadziwiająca była jego
odpowiedź na moje pytanie czy można Sikhem zostać, czy można się wyłącznie
Sikhem urodzić. Każdy może zostać Sikhem odpowiedział- „jeśli przyjdziesz tu w
okolicach 4 nad ranem to spotkasz wielu Amerykanów, a nawet i Polaków (wcześniej
powiedziałem mu, że jestem z Polski), którzy przyjęli Sikhizm”- pomimo, że
przyszedłem o 4 to żadnych białych Sikhów nie uświadczyłem, ale nie zaprzecza
to opisanemu przez Balpreeta zjawisku. W czasach globalizacji pojęcie
„niemożliwe” przestaje mieć jakąkolwiek wartość. Poza tym wysłuchałem kilku opowieści o różnych cudownych zdarzeniach o których można przecież usłyszeć w każdej Jerozolimie, Mekce, czy Częstochowie. Tym razem było o jednym z guru, który bronił świątyni walcząc nawet po ucięciu my głowy. Oczywiście jak w każdej Jerozolimie, Mekce czy Częstochowie historia była absolutnie autentyczna i potwierdzona naukowo.
![]() | |
Złota świątynia lśni zarówno w dzień, jak i w nocy, a nawoływania do modlitwy oraz przepiękna architektura pozostałych budowli nadają całemu kompleksowi baśniowy klimat |
Złota
Świątynia to absolutna perełka architektury. Pierwotnie zbudowana w XVI wieku
swój obecny kształt zawdzięcza Ranjitowi Singhowi, który podczas swego
panowania w XIX wieku nie skąpił złota, aby świadczyła o potędze jego państwa.
Obecnie Sikhowie rozsiani po całym świecie także nie skąpią na jej utrzymanie,
co skutkuje faktem, że wszystko błyszczy, lśni i ocieka złotem.
Jak wygląda Złota Świątynia od środka? Przede wszystkim jest dość mała. Masa ludzi, o każdej porze dnia i nocy. Atmosfera skupienia i powagi, ale bez przesady. Nikt nie patrzy krzywym okiem na kolejnego cudzoziemca, który średnio orientuje się w temacie- nikt nie mówi- nie wolno, nie trzeba, idź sobie stąd. Możliwe, że najczystsze miejsce publiczne na ziemi- ze względu na obecność Księgi nieustannie hordy wolontariuszy uzbrojone w ścierki i chemikalia z trupią główką (no dobra trochę mnie poniosło) atakują dosłownie każdy zakątek. Efekt?- można jeść z podłogi- dosłownie. Nie trzeba chyba dodawać, że w powietrzu unoszą się orientalne zapachy, a nieustanne śpiewy oraz recytacja Księgi czynią atmosferę wyjątkową, niezapomnianą- nawet dla sceptyka, ateisty i każdego inneg
Jak wygląda Złota Świątynia od środka? Przede wszystkim jest dość mała. Masa ludzi, o każdej porze dnia i nocy. Atmosfera skupienia i powagi, ale bez przesady. Nikt nie patrzy krzywym okiem na kolejnego cudzoziemca, który średnio orientuje się w temacie- nikt nie mówi- nie wolno, nie trzeba, idź sobie stąd. Możliwe, że najczystsze miejsce publiczne na ziemi- ze względu na obecność Księgi nieustannie hordy wolontariuszy uzbrojone w ścierki i chemikalia z trupią główką (no dobra trochę mnie poniosło) atakują dosłownie każdy zakątek. Efekt?- można jeść z podłogi- dosłownie. Nie trzeba chyba dodawać, że w powietrzu unoszą się orientalne zapachy, a nieustanne śpiewy oraz recytacja Księgi czynią atmosferę wyjątkową, niezapomnianą- nawet dla sceptyka, ateisty i każdego inneg
Gurudwara
oferuje także szereg darmowych usług dla podróżnych takich jak np. dojazd z i
do stacji kolejowej, (autokar jest jednak z reguły tak zapchany pielgrzymami,
że dostanie
się do środka graniczy z cudem). Prócz tego istnieje także m.in. punkt, w
którym można zjeść gorący posiłek oraz napić się herbaty (swoją drogą
najlepszej jaką dotąd piłem). Ma to jednak także głębszy przekaz- pijąc, lub
jedząc oddaje się bowiem jednocześnie cześć guru, jak wyjaśnili mi Sikhowie.
Znajduje się tu także dość prowizoryczna darmowa noclegownia, a bardziej
wymagający mogą wynająć pokój- za przyzwoite (nawet jak na Indie) warunki płaci
się ok. 10 złotych za noc. To co rzucało się w oczy na każdym kroku to
niesamowita wprost uprzejmość Sikhów- uśmiech i dobre słowo towarzyszyły mi w
podczas każdej sekundy pobytu.
Oczywiście, niemal
wszędzie porozstawiane są puszki na ofiary, ale jako że jesteśmy Polakami to
nie wrzucamy (no dobra coś tam wrzucimy), bo szkoda byłoby żeby takie fajne
miejsce miało coś stracić ze swojego uroku.
Widoczne w tle wieże przywodzą na myśl nieodłącznie związane z religią Proroka minarety. |
Wielokrotnie byłem także
informowany, że jeżeli spotkają mnie jakiekolwiek trudności należy poprosić o
pomoc- niestety z tego, co mi wiadomo kieszonkowcy także tłumnie przybywają do
Amritsaru i to nie bynajmniej w celach religijnych. Pomimo tego można z
absolutnym bezpieczeństwem poruszać się po terenie kompleksu o dowolnej porze
dnia i nocy.
Zwiedzanie kompleksu
świątynnego (czynny 24h na dobę) w nocy to quasi- mistyczne przeżycie. Z
głośników dobiega głos prowadzącego modlitwy w świątyni (głośniki są
zamontowane wszędzie co powoduje wrażenie jakby głos wydobywał się z sadzawki,
która znajduje się obok świątyni)- ton modlitwy przywodzi nieco na myśl
muezzina (wzywającego na modlitwy w meczecie). Dookoła ciemna indyjska noc-
budynki przywodzące na myśl orientalne pałace i złota świątynia mieniąca się
blaskiem. Można na dłuższą chwilę zapomnieć o całym świecie.
Posadzki dookoła
Złotej Świątyni są wycierane przez ludzi na kolanach- jak się dowiedziałem
często nawet przez uznanych sikhijskich biznesmenów. Jak wyznał mi pewien
starszy człowiek są oni wdzięczni losowi, za dostąpienie tego zaszczytu. W ogóle,
pomimo marmurowych posadzek kompleksu świątynnego- wszystko dosłownie lśni, o
którejkolwiek godzinie nie odwiedza się miejsca widzi się sprzątających
wolontariuszy (zupełnie jak nie- Indie).
Mogę z całą pewnością
powiedzieć, że podczas dotychczasowej podróży po Indiach nie spotkałem bardziej
przyjaznych ludzi, niż Sikhowie w Amritsarze. Nie tylko nikt nie nagabuje cię
do złożenia ofiary, konwersji, ani czegokolwiek innego. Nikt nie patrzy na
Ciebie krzywo, ani nie zabrania ci czegokolwiek (w odróżnieniu od wielu
meczetów i świątyń w Indiach). Na każdym kroku słyszysz „welcome in Amritsar”.
Złota Świątynia to
także jak zawsze gdy mowa o religii złoty biznes. Dookoła pełno jest różnego
rodzaju restauracji oraz sprzedawców pamiątek- od kirpanów (tradycyjny miecz
używany niegdyś przez Sikhów- dzisiaj pełni funkcję symboliczną), po zwykłą
„chińszczyznę”. Chociaż, co należy podkreślić nie są oni nachalni i w
odróżnieniu od handlarzy w pobliżu innych najważniejszych indyjskich atrakcji rozumieją jakże wiele mówiące angielskie „no”.
Co do porad natury
praktycznej, to zdecydowanie nie polecam wybierania się do świętego miasta w
weekend, gdyż Złota Świątynia jest wtedy naprawdę oblężona i nie chcecie się
przekonać jak w krytycznej sytuacji będą chcieli na was zarobić właściciele
okolicznych hotelików. Jeśli przyjedziecie w środku tygodnia to uniknięcie
całej masy niedogodności, a także napływu „tabunów” innych turystów.
Oczywiście niekiedy
zdarzają się także incydenty- tak jak w listopadzie tego roku kiedy to w jednej z
gurudwar doszło do walki na miecze. Nie dotyczy to jednak Złotej Świątyni,
która cieszy się wśród Sikhów nieporównywalnym z czymkolwiek szacunkiem.
Amritsar, a w
szczególności Złota Świątynia to absolutnie- must see dla każdego kto odwiedza
Indie, nie tylko jako atrakcja turystyczna, ale i miejsce, gdzie można poznać to
co w Indiach najlepsze. Doskonale pokazuje to, że Sikhowie pomimo trudnej
przeszłości z nadzieją spoglądają w przyszłość.
Konrad
Leszczyński
Więcej o
Sikhizmie można przeczytać tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz